Albert Biermann będący jednym z szefów Lamborghini zdradził, że marka nie ma zamiaru stosować autonomicznych technologii. Lambo są tworzone do jazdy i kierowania nimi. Wykluczenie kierowcy z prowadzenia samochodu zabiłoby cały sens marki. Tym samym Lamborghini jeszcze przez lata będzie oferować prawdziwe samochody, a nie małe środki transportu publicznego.

Wkrótce zadebiutuje Urus, czyli pierwszy SUV marki. A w nim nie znajdziemy żadnych autonomicznych wspomagaczy. Z systemów wspomagających zobaczymy jedynie adaptacyjny tempomat oraz asystenta pasa ruchu. Cała reszta będzie zależna od kierowcy. Cieszy fakt, że pozostali jeszcze rozsądni producenci na tym świecie.